"Kiedy otacza Cię miłość, nie masz się czego bać."
Catherine Isaac – Francuskie lato
Tytuł: Francuskie lato
Autor: Isaac Catherine
Wydawnictwo: Znak Literanova
Gatunek: Literatura współczesna
Ilość stron: 384
Recenzja:
Wydawnictwo: Znak Literanova
Gatunek: Literatura współczesna
Ilość stron: 384
Recenzja:
Czasami w życiu każdego z nas jest chwila zwątpienia, dlaczego akurat coś złego nam się przytrafiło, czasami jest to choroba, czasami nieudane związki, a jeszcze innym razem inne czynniki.
Główną bohaterką książki jest właśnie Jess, którą poznajemy w trudnym okresie jej życia, a mowa tutaj o tym aspekcie miłosnym. Dziewczyna jest zmęczona zachowaniem swojego chłopaka, który ewidentnie "ma ją gdzieś", początkowo tłumaczyła sobie to na różne sposoby lecz czara goryczy się przepełniła w chwili gdy Adam nie pojawił się w szpitalu gdy Jess rodziła ich dziecko, a najgorsze jest to, że najprawdopodobniej spędził on noc ze swoją dawną przyjaciółką. Ten bodziec sprawia, że Jessica rozstaje się z Adamem i postanawia sama wychować ich dziecko.
Akcja książki rozgrywa się dziesięć lat później, gdy Jessica jako dorosłą kobieta i postanawia sprawić radość swojemu synkowi organizując wyjazd do Adama, który po rozstaniu z kobietą bardzo się rozwinął finansowo i prowadzi coś na wznak zamku oraz wypożyczalni domków (wiem, że dziwnie to brzmi ale mam nadzieje, że zrozumiecie o co mi chodzi i nie będziecie wytykać zaćmienia słownego bo ostatnie parę dni było dla mnie ciężkich) we Francji. Chłopiec jest niesamowicie ucieszony obrotem spraw bo dotychczas z ojcem widywał się dwa razy do roku jeśli była taka możliwość.
Pewnie wydaje Wam się, że już wiecie jak potoczy się historia, może i nawet się nie mylicie lecz historia Jess jest bardziej skomplikowana niż wam to przedstawiłam. Wiele przeżyła co nie do końca było dobre i wiele złego jest jeszcze przed nią lecz czy wyjazd pozwoli jej zapomnieć? Czy nadal z tyłu głowy coś będzie ją dręczyło?
Książka miała swoją premierę całkiem niedawno, a ja zawzięcie na nią polowałam, aż w końcu udało się wypożyczyć w bibliotece. Byłam niesamowicie podekscytowana bo słyszałam wiele pozytywnych recenzji i do tego samo porównanie zamieszczone na okładce, że ta opowieść przypomina książki Jojo Moyes - byłam zachwycona ponieważ książki Jojo bardzo cenię i na jednej z jej książek pierwszy raz wylałam łzy rozpaczy, ale czy ta książka rzeczywiście mnie zachwyciła?
Powiem tak, czytało mi się ją przyjemnie lecz daleko jej do książek Moyes. Czekałam na jakiś przełom, coś dramatycznego ale autorka nie zaserwowała nam nic specjalnego, żadnej bomby emocjonalnej na co liczyłam i lekko się rozczarowałam bo historia miała potencjał wystarczyło kilka decyzji inaczej pokierować i może wyszłaby z tego książka w stylu Moyes lecz to określenie na okładce jest zdecydowanie przesadzone.
Czy polecam? Zdecydowanie, a już na pewno zabierzcie się za nią w wakacje bo ja oczywiście wiecznie spóźniona zabrałam się za czytanie książki wakacyjnej w zimę, chociaż bardzo mi to nie przeszkadzało ale nie ma tego klimatu.
Jeśli szukacie przyjemnej książki, która nie skatuje Was emocjonalnie ale czasami może zasmucić to polecam zdecydowanie, czyta się ją w błyskawicznym tempie i raczej jest to dla mnie pozytywna książka lecz bez zbędnych rewelacji.
Ogólna ocena: 7/10
Też nie mogę się za nią zabrać, a strasznie mnie ciekawi. ;) Może wkońcu mi się uda.
OdpowiedzUsuńJejku nie kojarzę, ani tytuły, ani autora, ani okładki. A jestem wzrokowcem to chociaż okładka. Ale to nic. Skoro polecasz to zostawię ją sobie na wakacje :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce,a ta recenzja tylko podsyciła moja ciekawość!
OdpowiedzUsuń