20 listopada 2018

[76] Świeżo po: "Łza" Lauren Kate


"Cierpienie uczy mądrości."

Lauren Kate – Łza

Tytuł: Łza
Autor: Lauren Kate
Wydawnictwo: Galeria Książki
Gatunek: Fantastyka
Ilość stron: 472


Recenzja:
Jakiś czas temu miałam styczność z Lauren Kate przy jej serii "Upadli" - mnie nie zachwyciła ale postanowiłam nie skreślać autorki i przeczytać jej kolejną serię pod tytułem "Łza". Czy u mnie pojawiły się łzy podczas czytania tej książki? 

Eureka to młoda dziewczyna, która nie ma w życiu łatwo, jej ukochana matka umiera w wypadku w którym jej udaje się wyjść cało. Ciało pochłonęło morze i tak na prawdę rodzina nigdy nie mogła pochować Diany, dziewczyna załamana całą sytuacją postanawia popełnić samobójstwo połykając garść tabletek - na jej szczęście czy nieszczęście została odratowana. 

Akcja książki rozgrywa się już po tych wszystkich wydarzeniach, dziewczyna mieszka ze swoim ojcem i jego nową rodziną. Eureka powoli wraca do normalności - zaczyna chodzić do szkoły i spotkać z przyjaciółką. Pewnego feralnego dnia wjechał w jej samochód chłopiec w jej wieku, który sprawił wrażanie kogoś bliskiego, tak bliskiego, że Eureka prawie się przy nim popłakała ze względu na natłok problemów jakie się za nią ciągnęły, a zapomniałam Wam wspomnieć, że dziewczyna raz jedyny w życiu płakała i została spoliczkowana przez swoją matkę z rozkazem aby nigdy, przenigdy nie płakała i tak uczyniła. 

Dziewczyna w spadku po matce otrzymuje dziwną księgę spisaną w języku, który jest jej całkowicie obcy, medalion oraz dziwny kamień. Dziewczyna musi rozwiązać zagadkę tych przedmiotów, rozpoczyna od przetłumaczenia księgi u kobiety, która zna ten stary i wymarły język (i to całkiem blisko bohaterki, cud!). Jak potoczą się losy Eureki? Tego dowiecie się już gdy sami przeczytacie tą pozycję lecz mogę Wam zagwarantować: mrok, magie i tajemnicę, która jest odkrywana z każdą kartką. 

Książka wydaje się być naprawdę interesująca i ma w sobie wątki o zaginionej Atlantydzie (swoją drogą uwielbiam jak gdzieś pojawia się Atlantyda - także dla mnie to na plus), dostajemy od autorki trójkąt miłosny który bardzo mnie męczył bo bohaterkę ciągnęło do tajemniczego chłopca ale się go bała i jednocześnie chciała unikać, zaś jej przyjaciel który również coś do niej czuł nagle traktował ją jak (... tu możecie sobie dopowiedzieć coś negatywnego) ale ciągle uchodziło mu to na sucho i mimo, że zranił dziewczynę jakimiś słowami ona ciągle mu wybaczała i się z nim kumplowała. Te ich relacje były dla mnie bardzo dziwne i nie podobał mi się ten wątek. Sama historia jeśli zbierzemy ją do "kupy" jest przeciętna - są ciekawe aspekty i takie, które są wręcz nielogiczne i to, że jest to fantastyka nie ratuje tego i nie tłumaczy absurdów tej książki. Niejednokrotnie odczuwałam, że autorka sama nie wie o czym pisze i jak potoczą się losy bohaterów - to serio idzie wyczuć (albo tak sobie tylko wmawiać). 

Aby nie owijać w bawełnę wymęczyła mnie troszkę ta książka bo bity tydzień ją czytałam i nie było nic lżej po prostu do mnie nie przypadła akcja i nie wiem jak przebrnę przez tom drugi, który również czeka na mojej półce. Podczas czytania czułam się podobnie jak przy "upadłych" i jeśli autorka ma coś jeszcze w zanadrzu to spasuje. Może nie jest to typowy gniot bo potencjał ma ale jest bardzo chaotyczny i często pojawia się akcja, która jest takim zbędnym tekstem i niepotrzebna nikomu. 

Podrysowując, książka do tragicznych nie należy (czytałam gorsze) ale również nie porywa, ma potencjał ale niewykorzystany, jak uda mi się przebrnąć przez tom drugi to pojawi się u mnie na blogu. 

Ogólna ocena: 5/10


4 komentarze:

  1. Lauren Kate ma to do siebie, że tworzone przez nią historie są dość specyficzne, przez co każdy odbiera je inaczej. Mnie akurat „Upadli” się podobali, ale czytałam tę serię lata temu, także nie wiem, jak bym ją odebrała teraz, gdy już -naście lat mam już dawno za sobą. Tak czy inaczej, „Łzę” miałam w planach i tego nie zmieniłam. Dalej chcę ją przeczytać, chociaż teraz wiem, na co mogę się przygotować. ;)

    DEMONICZNE KSIĄŻKI

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie mam czasu na średniaki, tyle książek czeka na spotkanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja tam lubię tego typu historię. Takie młodzieżówki, którym nie można przyznać maksimum punktów, ale czytelnik się przy nich relaksuje.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń