"Nie przestaje mnie zdumiewać, że ludzie są nowi każdego dnia. Że nigdy nie są tacy sami. Trzeba ich ciągle wymyślać. Zresztą oni też muszą ciągle wymyślać samych siebie."
Lauren Oliver – Requiem
Tytuł: Requiem
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Moondrive
Gatunek: Fantastyka
Ilość stron: 392
Autor: Lauren Oliver
Wydawnictwo: Moondrive
Gatunek: Fantastyka
Ilość stron: 392
Recenzja:
Czy jesteście gotowi na wolność miłości? To pytanie zadają sobie bohaterowie trzeciej części serii Delirium, niewiele zmieniło się od końca drugiej części. Miłość nadal jest zakazana, a nawet jeszcze bardziej tępiona przez rząd i służby porządkowe. Nowy burmistrz Seattle wprowadza wiele zmian w standardach życia obywateli, bardzo rygorystyczne zmiany np.: prąd dostają tylko osoby które pokarzą swoją lojalność i nie będą sympatyzowały z odmieńcami. Wszyscy, którzy pomagali odmieńcom lub pokazywali objawy delirii zostali wypędzani do slumsów miasta lub wpędzani do krypt na wieczne zapomnienie i śmierć w mękach.
Lena wraz z swoimi przyjaciółmi z głuszy postanawia to zmienić z pomocą ruchu oporu. Czy uda im się obalić mur - prawdziwy skalny obiekt wybudowany przez burmistrza, oddzielający zdrowe społeczeństwo od reszty świata oraz mur emocjonalny. Magdalena musi dokonać wielu trudnych wyborów lecz jakie one mają skutki przekonacie się sami w ostatniej części.
Nieoczekiwanie pojawia się kilka postaci z pierwszej części m.in. Hanna, która będzie grała kluczową rolę, mimo tego, że została wyleczona jej przyjaźń do Leny pozostała i nie jest obojętna wobec jej cierpienia oraz jej bliskich.
Dlatego wspominam o Hanie, że gra ważną rolę ponieważ w Requiem rozdziały są pisane inaczej niż do tej pory, na przemian jest raz rozdział poświęcony Lenie i jej zmaganiom w głuszy, a następny o Hannie i tak do końca książki. Jeśli mam być szczera ta część była chyba najsłabszą z całej trójki.
Ostatnie sto stron ukazuje dopiero jakąś akcję i to po stronie Leny u Hany natomiast są to chyba dwa ostatnie rozdziały z nią w roli głównej. Miałam ogromny problem z przeczytaniem do końca tej książki, miałam wiele momentów, że chciałam ją oddać do biblioteki i nie torować komuś możliwości przeczytania, niestety sentyment z dwóch poprzednich części mówił mi w duchu, żebym zaczekała, a może coś się rozkręci. Szczerze to w porównaniu do Delirium i Pademonium to Requiem wcale się nie rozkręciło na dobrą sprawę. Dodatkowo zakończenie, które w sumie nic konkretnego nam nie mówi, typowa kompozycja otwarta, często są one ciekawe lecz nie w książce tego typu - nie dla mnie.
Chciałabym bardzo powiedzieć coś pozytywnego o tej książce ale szczerze nie wiem co, nawet postacie i ich charaktery jakoś się tak rozmyły i stały podobne, liniowe i mało ciekawe. Sporo w książce przeżyć wewnętrznych bohaterek, a mało akcji.
Osobiście nie polecam, ale jeśli czytaliście dwie poprzednie to już możecie wymęczyć tą.
Ogólna ocena: 4/10
PS. Wybaczcie, że tak krótko ale niewiele mam do powiedzenia do tej książki, a nie chce całkowicie przez całą recenzję na nią narzekać i krytykować. Ostatnio miałam zastój ale i masę rzeczy do zrobienia, mam nadzieję, że teraz się to zmieni zważywszy na to, że niebawem zaczynają się studia i znów codziennie moje dojazdy pociągiem godzinę w jedną stronę. Będzie czytanko!
Lena wraz z swoimi przyjaciółmi z głuszy postanawia to zmienić z pomocą ruchu oporu. Czy uda im się obalić mur - prawdziwy skalny obiekt wybudowany przez burmistrza, oddzielający zdrowe społeczeństwo od reszty świata oraz mur emocjonalny. Magdalena musi dokonać wielu trudnych wyborów lecz jakie one mają skutki przekonacie się sami w ostatniej części.
Nieoczekiwanie pojawia się kilka postaci z pierwszej części m.in. Hanna, która będzie grała kluczową rolę, mimo tego, że została wyleczona jej przyjaźń do Leny pozostała i nie jest obojętna wobec jej cierpienia oraz jej bliskich.
Dlatego wspominam o Hanie, że gra ważną rolę ponieważ w Requiem rozdziały są pisane inaczej niż do tej pory, na przemian jest raz rozdział poświęcony Lenie i jej zmaganiom w głuszy, a następny o Hannie i tak do końca książki. Jeśli mam być szczera ta część była chyba najsłabszą z całej trójki.
Ostatnie sto stron ukazuje dopiero jakąś akcję i to po stronie Leny u Hany natomiast są to chyba dwa ostatnie rozdziały z nią w roli głównej. Miałam ogromny problem z przeczytaniem do końca tej książki, miałam wiele momentów, że chciałam ją oddać do biblioteki i nie torować komuś możliwości przeczytania, niestety sentyment z dwóch poprzednich części mówił mi w duchu, żebym zaczekała, a może coś się rozkręci. Szczerze to w porównaniu do Delirium i Pademonium to Requiem wcale się nie rozkręciło na dobrą sprawę. Dodatkowo zakończenie, które w sumie nic konkretnego nam nie mówi, typowa kompozycja otwarta, często są one ciekawe lecz nie w książce tego typu - nie dla mnie.
Chciałabym bardzo powiedzieć coś pozytywnego o tej książce ale szczerze nie wiem co, nawet postacie i ich charaktery jakoś się tak rozmyły i stały podobne, liniowe i mało ciekawe. Sporo w książce przeżyć wewnętrznych bohaterek, a mało akcji.
Osobiście nie polecam, ale jeśli czytaliście dwie poprzednie to już możecie wymęczyć tą.
Ogólna ocena: 4/10
PS. Wybaczcie, że tak krótko ale niewiele mam do powiedzenia do tej książki, a nie chce całkowicie przez całą recenzję na nią narzekać i krytykować. Ostatnio miałam zastój ale i masę rzeczy do zrobienia, mam nadzieję, że teraz się to zmieni zważywszy na to, że niebawem zaczynają się studia i znów codziennie moje dojazdy pociągiem godzinę w jedną stronę. Będzie czytanko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz