15 października 2018

[71] Świeżo po: "Do wszystkich chłopców, których kochałam" Jenny Han


"Zwykle kiedy długo się kogoś nie widzi, gromadzi się w pamięci wszystkie informacje, którymi chce się podzielić z daną osobą. Niestety z czasem robi się ich tak dużo, że w końcu jedna po drugiej zaczynają umykać jak ziarenka piasku. To niemożliwe, aby je wszystkie zapamiętać. Ostatecznie, kiedy przychodzi wyczekiwane spotkanie, i tak porusza się tylko najważniejsze tematy, a tymi drobniejszymi nie zawraca się już głowy. Tyle że to właśnie z drobnostek składa się życie."
Jenny Han – Do wszystkich chłopców, których kochałam


Tytuł: Do wszystkich chłopców, których kochałam
Autor: Jenny Han
Wydawnictwo: Olé
Gatunek: Literatura współczesna
Ilość stron: 450


Recenzja:
Całkiem niedawno na Netflixie pojawił się film "Do wszystkich chłopców, których kochałam" jak potem się dowiedziałam jest to film na podstawie książki, a to oznaczało tylko jedno - muszę ją przeczytać aby potem zobaczyć film i porównać je do siebie. Zawsze tak robię i w pierwszej kolejności czytam książkę aby samemu sobie wszystko w głowie wyobrazić, nadarzyła się okazja do przeczytania książki więc skorzystałam, w prawdzie jest to stare wydanie bo przy premierze filmu wyszło odświeżone wydanie ale wydaje mi się, że treść pozostała taka sama. 

Historia zaczyna się standardowo, młoda dziewczyna Lara Jean ma przeuroczą rodzinę, w prawdzie jej mama zmarła kilka lat temu ale wszyscy sobie pomagają i życie po stracie ukochanej mamy nie jest takie ciężkie, Lara Jean ma dwie siostry - starszą Margot i młodszą Kitty. Dziewczynki wychowuje tata, który bardzo je kocha i chce spełniać każde ich zachcianki. Głowna bohaterka nie ma raczej doświadczenia w związku ale swoje pierwsze zauroczenia ma za sobą, miłostki i westchnienia do chłopców. Lara Jean jest na tyle skrytą i oddaną rodzinie dziewczynką, że swoje uczucia do chłopców pozostawia tylko jako westchnienia w jej głowie, nie podejmuje żadnych kroków. Jej sposobem na poradzenie sobie z tym, że ona się w kimś zakochuje, a ten ktoś nawet nie ma o tym pojęcia jest pisanie listów. Pisze piękne listy dlaczego zakochała się w danych chłopcu, jakie były ich wspólne chwile i inne ważne dla niej szczegóły, takie rozwiązanie pomaga jej poradzić sobie z tym, że nigdy nie będzie z danym chłopcem. Swoje listy trzyma w starym pudełku na kapelusze, które dostała od mamy lecz pewnego dnia pudełko wraz z listami znikają.

Dziewczyna jest bardzo załamana faktem zniknięcia pudełka, które dostała od mamy lecz to nie tylko za tym idzie, jak się okazuje wszyscy chłopcy (a była ich piątka) dostali jej dawne listy miłosne, chociaż do jednego chłopca nie dociera list, a drugi nie był z jej miejscowości to do trzech on dociera i chcą rozmówić się z Larą Jean. Niestety Lara Jean ma na tyle pecha, że zakochała się kilka lat temu w Joshu - chłopcu, który był z jej siostrą bardzo długo lecz gdy otrzymuje on list już nie jest ze starszą siostrą Lary Jean. Chłopak sprawia wrażenie zaskoczonego i nie zdawał sobie sprawy, twierdzi, że gdyby dziewczyna mu o tym powiedziała wcześniej może jego miłość nie była skierowana do Margot, a do niej. Lara Jean jest zdruzgotana i nie może pozwolić na to aby ta informacja doszła do jej starszej siostry i planuje wraz z jednym chłopcem (który również dostał list), że połączą siły bo mogą oboje na tym zyskać. Postanawiają, że będą udawać związek. 

Czy z udawania może narodzić się prawdziwe uczucie? Czy chłopcy teraz przejrzą na oczy i będą walczyć o Larę Jean? Czy dziewczyna w końcu się otworzy na uczucia? 

Po przeczytaniu tej książki zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo oklepana jest ta historia, a mimo wszystko szybko mi się czytało i wydaje mi się, że sięgnę po drugi tom jak tylko pojawi się w języku polskim. Chociaż przyznam szczerze, że gdybym przeczytała jakąś opinię tudzież recenzje innej osoby (albo nawet jakbym przeczytała taką recenzję jak moja) to nie zainteresowałaby mnie ta książka bo wydaje się być cukierkową opowiastką o niczym. W teorii książka nie oferuje nam wiele ciekawych momentów ale pokazane są relacje w rodzinie, że mimo miłości i poszukiwaniu szczęścia rodzina powinna być najważniejsza bo to właśnie rodzina nigdy Cię nie zostawi i zawsze pocieszy, chociaż nie zawsze jest z górki w relacjach rodzinnych. 

Właśnie ten motyw bardzo mi się podobał w całej książce, to ciepło rodzinne bo akurat miłość, a raczej miłości Lary Jean i chłopców do niej mimo, że jako główny wątek były bardzo przewidywalne i ostatecznie nie wyszło zbyt dobrze dla dziewczynki, a jednak ta rodzina była i trwała. W książce często były przedstawione perypetie rodzinne. 

Ale jeśli mam być szczera o to książka nie powala, tak jak było w przypadku "Tego lata stałam się piękna"  (link do recenzji po kliknięciu w nazwę) to i ta również nie zwala z nóg, nie wiem czemu ta książka również została ogłoszona Bestsellerem New York Timesa. Książka jest idealnie poprawna ale no nic nowego nie wprowadza na rynek czytelniczy. Chyba nie powinnam czytać książek z takim dopiskiem na okładce bo potem jestem zawiedziona, ewentualnie książki Pani Jenny Han wydają mi się poprawne ale do bólu nudne. Wiem, wiem, mówię, że fajnie mi się czytało, a teraz narzekam ale taka prawda, że jeśli szukacie książki, która  no jest poprawna ale bez rewelacji to jest ona w sam raz ale ja nie dość, że liczyłam serio na Bestseller, to jeszcze całe to "bum" na tą książkę po wyjściu filmu również mnie na nią nakręcił. Osobiście przeczytałam, nawet długo mi nie zajęło czytanie i pewnie sięgnę po drugi tom z ciekawości ale nie jest to moje "must have". 

Ogólna ocena: 5/10

6 komentarzy:

  1. Z przyjemności obejrzę serial, ale jakoś na książkę nie mam ochoty, to nie mój klimat książkowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tym filmie. Po zwiastunie wydaje się ciekawy, ale chyba wpierw sięgnę po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio dużo było o samej książce jak i filmie. Nie widziałam ani nie czytałam, ale tak jak ty chcę najpierw przeczytać pierwowzór.

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem strasznie ciekawa filmu, ale do książki mnie jakoś nie ciągnie. Chyba pierwszy raz obejrzę ekranizację bez czytania...

    OdpowiedzUsuń
  5. Im głośniej jest o jakiejś książce, tym mniej mam na nią ochotę i tak właśnie było z tą, dlatego jeszcze jej nie przeczytałam, ale może w koncu nadrobię, żeby sobie wyrobić jakaś opinie na jej temat. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. A myślałam, że to coś fajniejszego ;/

    OdpowiedzUsuń