"Ból bywa tak wielki, że człowiek zrobi wszystko, żeby się go pozbyć. Nawet jeśli musi kogoś przy tym skrzywdzić."
Brigid Kemmerer – Listy do utraconej
Tytuł: Listy do utraconej
Autor: Brigid Kemmerer
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Wydawnictwo: YA!
Gatunek: Litera młodzieżowa
Ilość stron: 400
Piosenka do recenzji.
Recenzja:
Wydawnictwo: YA!
Gatunek: Litera młodzieżowa
Ilość stron: 400
Piosenka do recenzji.
Recenzja:
Czy kiedykolwiek pisaliście listy do zmarłej osoby? Ja osobiście nie, ale całkowicie rozumiem główną bohaterkę - Juliet Young. Jest młodą dziewczyną, nastolatką z problemami, która wychowywała się w trudnej rodzinie, gdzie tak naprawdę bardzo rzadko widywała swoją rodzicielkę ze względu na jej pracę jako fotograf. Ciężka sytuacja dla dorastającej nastolatki, która potrzebuje matki w swoim życiu, na domiar tej nieobecności jej matka ginie w wypadku gdy jedzie odwiedzić swoją rodzinę. Ta sytuacja załamuje młodą dziewczynę. Nie może się pozbierać i prawie codziennie "ląduje na cmentarzu". Potrafi przychodzić tam codziennie, aby tylko posiedzieć przy matce. Wszyscy chcą jej pomóc ale ona nie potrafi się pogodzić ze śmiercią mamy, która była dla niej na piedestale, Juliet traktowała ją jak królową fotografii, która była fantastyczna pod każdym względem.
Dziewczyna aby wylać swoje wszystkie troski i zmartwienia zaczyna pisać do swojej matki listy i zostawia je na jej nagrobku. Zazwyczaj znikały porwane przez wiatr czy wyrzucone do kosza przez kogoś, pewnego dnia na liście Juliet znajduje się odpowiedź od tajemniczego chłopaka, którym okazuje się Declan Murphy - szkolna czarna owca i typ spod ciemnej gwiazdy. Wszyscy uczniowie jak i niektórzy nauczyciele panicznie boją się chłopaka, przez to, że kilka miesięcy wcześniej po pijaku spowodował wypadek i na ogół nie jest raczej miłym chłopcem. Odpycha każdą osobę, która chce się do niego zbliżyć lecz Declan też jest poharatany przez życie, a głównie przez swoją rodzinę, która za wiele od niego oczekiwała mimo młodego wieku.
Declan jest w wieku Juliet, nie mają żadnych lekcji ze sobą, nie znają się lecz łączy ich cierpienie. Początkowo wymieniają się listami, które zostawiają na nagrobku matki Juliet lecz po kilku razach postanawiają przejść na całkiem nowy etap ich znajomości, a mam na myśli e-maile, pod pseudonimami korespondują ze sobą i oboje nie wiedzą, kto jest po drugiej stronie. Mrok i Cmentarna Dziewczyna, zaczynają się ze sobą zżywać.
Dziewczyna aby wylać swoje wszystkie troski i zmartwienia zaczyna pisać do swojej matki listy i zostawia je na jej nagrobku. Zazwyczaj znikały porwane przez wiatr czy wyrzucone do kosza przez kogoś, pewnego dnia na liście Juliet znajduje się odpowiedź od tajemniczego chłopaka, którym okazuje się Declan Murphy - szkolna czarna owca i typ spod ciemnej gwiazdy. Wszyscy uczniowie jak i niektórzy nauczyciele panicznie boją się chłopaka, przez to, że kilka miesięcy wcześniej po pijaku spowodował wypadek i na ogół nie jest raczej miłym chłopcem. Odpycha każdą osobę, która chce się do niego zbliżyć lecz Declan też jest poharatany przez życie, a głównie przez swoją rodzinę, która za wiele od niego oczekiwała mimo młodego wieku.
Declan jest w wieku Juliet, nie mają żadnych lekcji ze sobą, nie znają się lecz łączy ich cierpienie. Początkowo wymieniają się listami, które zostawiają na nagrobku matki Juliet lecz po kilku razach postanawiają przejść na całkiem nowy etap ich znajomości, a mam na myśli e-maile, pod pseudonimami korespondują ze sobą i oboje nie wiedzą, kto jest po drugiej stronie. Mrok i Cmentarna Dziewczyna, zaczynają się ze sobą zżywać.
Czy poznają się w prawdziwym życiu? Czy ta ich znajomość na zawsze pozostanie tylko "znajomością z listów"?
Ich relacje są bardzo otwarte, rozmawiają głównie o bólu przez, który oboje przechodzili. Zwierzają się ze swoich najskrytszych problemów i myśli o których nikt nie wie, bardzo intymna znajomość jeśli chodzi o nieznajomych (i nie mam na myśli żadnego seksualnego kontekstu).
Czy odważą zakończyć się tą znajomość na rzecz znajomości w prawdziwym życiu?
Dawno nie czytałam tak przyjemnej i czarującej książki, która porywa nas od pierwszej strony. Nietuzinkowa historia, która stawia czytelnika na pierwszym miejscu i z każdym rozdziałem pozwala dowiedzieć się kolejnych szczegółów z życia Declan'a i Juliet oraz o ich relacjach, jak na przestrzeni wszelkich wydarzeń zmieniają się i kształtują na nowo. Bardzo ciepła jak dla mnie książka, która pokazuje coś innego niż samo uczucie, uczucie bohaterów kształtuje się na bólu z utraty kogoś w przeszłości, na podstawie ich otwartości do nieznanego staja się sobie bliscy. Dlatego często lepiej człowiekowi wygadać się przed nieznajomym, właśnie tak było w przypadku bohaterów książki.
Co do samych postaci Declan'a i Juliet to nie mam się do czego przyczepić, Juliet czasami bywa histeryczką lecz nigdy nie byłam w takiej sytuacji jak ona także nie potrafię stwierdzić, że jej zachowanie czasami było przesadne, możliwe że nie. Natomiast Declan to ciekawa i mroczna postać z interesującą przeszłością, jest wybuchowy i nieznośny lecz nie da się go znielubić, a zważywszy jak potem staje się czuły i kochający to już całkiem. Przeistoczenie z czarnej owcy w... sama nie wiem w co, ale na pewno coś pozytywnego.
Co do samych postaci Declan'a i Juliet to nie mam się do czego przyczepić, Juliet czasami bywa histeryczką lecz nigdy nie byłam w takiej sytuacji jak ona także nie potrafię stwierdzić, że jej zachowanie czasami było przesadne, możliwe że nie. Natomiast Declan to ciekawa i mroczna postać z interesującą przeszłością, jest wybuchowy i nieznośny lecz nie da się go znielubić, a zważywszy jak potem staje się czuły i kochający to już całkiem. Przeistoczenie z czarnej owcy w... sama nie wiem w co, ale na pewno coś pozytywnego.
W książce pojawiają się również postacie, które dają idealną kompozycję w całości jaką tworzy książka. Dawno tak bardzo książka mnie nie urzekła i jak czytałam ostatni rozdział było mi autentycznie szkoda, że to już koniec i miałam problem z tym, że tak szybko zleciała mi przygoda z Juliet i Declan'em.
Na sam koniec chciałam standardowo podsumować tą pozycję, jeśli lubicie takie książki, które chwytają za serce i czytelnik stopniowo dowiaduje się pewnych istotnych szczegółów to zdecydowanie coś dla Was. Mnie urzekła, jestem nią oczarowana i będę ją polecać każdemu ponieważ na pewno się spodoba przez ciepło jakie z niej płynie.
Ogólna ocena: 8/10
Zaintrygowałaś mnie swoją recenzją, chyba muszę się gdzieś rozejrzeć za tą ksiązką, bo lubię pozycje, które dają do myślenia. :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzjeklaudii.blogspot.com/2018/02/dziewczyna-ktora-wrocia-susan-lewis.html
Jestem bardzo ciekawa tej książki. Chętnie na nią zerknę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z bloga mojswiatliteratury.blogspot.com
Niby jestem zainteresowana, ale gdzieś mnie ten domyślny wątek miłosny, nawet jeśli nie zbudowany schematycznie, odrzuca. Chociaż z drugiej strony ciekawi mnie motyw z listami i z tym jak bohaterowie otwierają się przed sobą. Może jednak spróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ;*
Muszę przeczytać- recenzja bardzo mi się podobała, mimo iż jest którka to dużo wnosi :D
OdpowiedzUsuńBardzo chciałbym przeczytać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo wartościowa pozycja :)
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy, ale ja nie lubię takich powieści :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki, okładka jest prześliczna. Twoja recenzja jest bardzo dobrze napisana, wszystko ładnie, przejrzyście, dobrze się to czyta.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/surogatka-louise-jensen.html
brzmi ciekawie! może się skuszę, bo jeszcze nie czytałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
paciaczyta.blogspot.com
Jak to jest, że takie fajne premiery zawsze mi uciekają? :c
OdpowiedzUsuńZostaję u ciebie na dłużej ;)
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
Intrygujący temat. Nigdy o tym nie myślałam, aby pisać listy do zmarłej osoby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jayna z http://javri.eu