19 sierpnia 2018

[62] Świeżo po: "Maybe Someday" Colleen Hoover



"Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce."
Colleen Hoover – Maybe Someday

Tytuł: Maybe Someday
Autor: Colleen Hoover
Wydawnictwo: Otwarte
Gatunek: Literatura obyczajowa, romans 
Ilość stron: 440


Piosenka do recenzji.


Recenzja:

Czy kiedykolwiek w Waszym otoczeniu pojawiła się osoba głucha? Może macie kogoś takiego w rodzinie? Nawet jeśli nie, to domyślacie się, że mimo ubytku w postaci braku słuchu te osoby czasami żyją pełnią życia i o wiele barwniej niż zwykłe osoby. Osoby pokrzywdzone przez los często doceniają życie i cieszą się nim.  

Tak właśnie jest w książce Colleen Hoover "Maybe Someday" - Ridge jest młodym mężczyzna, który od urodzenia nie usłyszał żadnego dźwięku poza biciem swojego serca. Może to nieprawdopodobne ale Ridge jest muzykiem, komponuje wszystkie piosenki dla jego zespołu, w którym w teorii jest lecz w praktyce woli trzymać się z daleka od sceny. Posiada fantastyczną dziewczynę, która ciągle rozgrzewa jego serce i duszę, lecz pewnego dnia na balkonie na przeciwko widzi dziewczynę, która śpiewa jego piosenki, a dokładnie mówiąc to ułożyła własne słowa do jego melodii, a jako że obecnie ma kryzys twórczy pragnie z nią nawiązać współpracę, aby wyręczyła go lub w pewnym stopniu pomogła pisać piosenki dla jego zespołu.  

Sydney natomiast poznajemy w ciężkim momencie jej życia, a może zbliżającym się do niej fatum nieszczęścia. Dziewczyna po krótkim poznaniu Ridge'a dowiaduje się, również od niego, że jej facet zdradza ją z jej współlokatorką, a zarazem najlepszą przyjaciółką. Życie Sydney legnie w gruzach lecz na pomoc przychodzi Ridge, który proponuje tymczasowo pokój u niego w mieszkaniu, który i tak stoi pusty. Sydney jest załamana całą tą sytuację bo na dobrą sprawę straciła obie osoby, które były najważniejsze w jej życiu. 

Pocieszeniem w życiu dziewczyny jest możliwość komponowania wraz z Ridge'm tekstów do muzyki, którą ułożył. Dziewczyna aż tak bardzo nie przeżywa wtedy tej niemiłej sytuacji lecz niestety wpada z deszczu pod rynnę. Pewnie zastanawiacie się czemu? Otóż polecam Wam sprawdzić dlaczego. 


Jak widzicie to już druga książka na moim blogu autorstwa Colleen Hoover, czyli jak obiecywałam to nie koniec dla tej autorki. Bardzo podoba mi się jej oryginalność, może nie mogę powiedzieć, że mam staż w czytaniu tej autorki i powiedzieć tak o każdej książce, że jest oryginalna (bo jeszcze tego nie wiem) lecz te dwie dotychczasowe bardzo mi się podobają, ale wszystko po kolei. 

Historia wykreowana przez autorkę jest dla mnie bardzo ciekawa, tak jak w poprzedniej książce recenzowanej na moim blogu czyli "Ugly Love" tak i  w tej pozycji możemy dostrzec, że mamy rozdziały z punktu widzenia Sydnej i Ridge'a. Tam były retrospekcje, tu poza kilkoma rozdziałami nie mamy pokazanego takiego zabiegu, praktycznie wszystko toczy się w teraźniejszości, po prostu widzimy dwa punkty postrzegania, niektórych sytuacji przez bohaterów. 

Pewnie uważacie, że książka obyczajowa tudzież romans nie może mieć zwrotów akcji i zmieniać się jak w kalejdoskopie, otóż chyba pierwszy raz od dawna spotykam się, że w książce jest aż tak dużo akcji między bohaterami, coś się dzieje, żeby na chwilę się uspokoić lecz za chwilę dzieje się coś innego, książka nie daje wytchnąć czytelnikowi i ciągle się nakręca i przy okazji wciąga co bardzo mi się spodobało. 

Zawsze piszę jak to jest z tymi bohaterami i tutaj pojawi się minus (bo przecież nie można tylko chwalić książki, warto podać co nam się nie podobało, nawet jeśli to drobiazg). Pewnie zastanawiacie co mi się nie spodobało tym razem? Na początku szanowałam Ridge'a lecz ze względu na pewne wydarzenia bardzo upadł w moich oczach, a dokładnie chodzi o jego zachowanie. Zachował się jak rasowy dupek w pewnej sytuacji i pod koniec książki po prostu przestałam go lubić. 

Kolejnym minusem dla mnie jest to, że szczerze liczyłam na inne zakończenie, nie będę mówić czy okazało się szczęśliwe, a ja pragnęłam nieszczęśliwego czy odwrotnie ale ja bym zakończyła tą książkę troszkę inaczej i mimo wszystko zakończenie mnie troszkę rozczarowało, ale tylko troszkę. 

Podsumowując, książka jest bardzo ciekawa i w pewnym sensie oryginalna, nie daje nam chwili wytchnienia i ciągle coś się dzieje. Polecam Wam tą książkę, póki trwają jeszcze wakacje bo według mnie podczas wakacyjnej aury bardzo fajnie czyta się taką lekką literaturę.

Ogólna ocena: 8/10

6 komentarzy:

  1. Jak do tej pory czytałam tylko jedna książkę tej autorki, ale inne także mam w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już dłuższy czas temu, ale wspominam bardzo miło. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Również czytałam. Uwielbiam jej książki!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle osób się zaczytuje w Hoover, a ja jeszcze nie miałam żadnej jej książki w rękach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam ją od razu po jej premierze i pamiętam, że byłam w niej całkowicie zakochana. Wspaniała książka:)
    Pozdrawiam, Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń